Miała ok. 175 cm, pozbawiona prawego oka, które wyłupiła sobie w dzieciństwie. Była charyzmatyczną, wyrazistą osobowością.  Miała w sobie wielką gorliwość i konsekwencję w dążeniu do raz obranego celu.

Choć pozostawała samoukiem, miała nie przeciętny intelekt, posiadła znajomość pisania i czytania, posiadała zmysł prawny oraz pozyskała gruntowną znajomość Biblii, rozwijała duchowość benedyktyńską (sięgała wprost do „Reguły”, którą ułożył dla mnichów św. Benedykt), poznała awangardową wówczas duchowość ignacjańską (w tym „Ćwiczenia duchowe”, które napisał św. Ignacy Loyola), ceniła literaturę ascetyczno-mistyczną, lubiła malarstwo, miała wrażliwość muzyczną i (przypuszczalnie) piękny głos. Z domowej jeszcze pobożności wyniosła kult Męki Pańskiej, o której w klasztorze napisała rozmyślania i której tematyka często wracała w jej rozmowach i konferencjach; w tej tajemnicy stale przebywała myślą modlitewną, ona też była dla niej motywacją do ubóstwa, do unikania ludzkiej chwały. Skupiona i refleksyjna, miała też doświadczenia mistyczne. Reprezentuje intelektualizm mistyczny w kulturze epoki baroku. Magdalena, przystępując do swych zadań, miała wrodzoną energię i prawość, talenty organizacyjne, ogromną miłość Boga i ideałów zakonnych. Czujność w strzeżeniu czystości i obrona przed wejściem w życie światowe posuwały się tak daleko, że uchylała się od udziału w uroczystościach wydawanych na jej cześć przez magnatów (a ponieważ sporo jeździła po Polsce w sprawie zakładania nowych klasztorów i reformowania dawniejszych, zawsze jakiś starosta czy wojewoda chciał ją uhonorować). Była pełna posłuszeństwa wobec biskupa i spowiedników. W swojej pokorze, już jako ksieni, pełniła służbę tygodniową przy kuchni, czy też prała bieliznę ubogich. Nie znosiła publicznych pochwał. Posiadała dar modlitwy w stopniu wysokim, ale nie miała ekstaz ani niezwykłych przeżyć. Pisała piękne medytacje o męce Pańskiej, które znalazły uznanie jezuitów. Gdy chciała je zniszczyć, spowiednik jej to zakazał i polecił dać siostrom do przepisania. Wiele z nich zachowało się do dzisiaj w bibliotekach klasztorów benedyktyńskich. Modlitwa jej była bardzo skuteczna, choć często szatan przeszkadzał jej wprost fizycznie w skupieniu. Znosiła cierpliwie i chętnie ostre karcenia ze strony spowiednika, nawet publiczne.  Była bardzo odważna, narażając się na niebezpieczeństwa. Umartwienia szczególne stosowała w piątki, gdy nigdy się nie śmiała, w soboty ku czci Matki Bożej przez cały rok nie jadała wieczerzy, używała do końca życia dyscypliny.  Była bardzo miłosierna i skrupulatna w udzielaniu pomocy. Gdy raz nic nie miała do dania ubogiej i odprawiła ją, kazała jej szukać po mieście i wyznaczyła jej ordynarię przy furcie do końca życia a sama długo pokutowała. Na uwagę zasługuje nie tylko jej hojność w jałmużnach, ale i opieka nad chłopami, których wspierała płacąc m. in. podatki. W czasie ostatniej choroby okazała wielką cierpliwość i pokorę.  Nie ulega wątpliwości, że początkowa surowość z czasem ustąpiła wielkiej łagodności i wyrozumiałości.

Podziel się.!

Facebook
Twitter
Email
Drukuj artykuł